Nie macie pojęcia, ile radości sprawiło mi wykonanie swoich chinkali. Nie sądziłam, że to możliwe, że uzyskam ten tajemniczo wciągający smak. Jest!! Jest!! Odkąd jadłam je pierwszy raz w Stacji Food Hall we Wrzeszczu będąc z przyjaciółką Martą oczarowałam się tym daniem i czymś jeszcze. Pokochałam zieloną kolendrę. I to mnie też mocno zadziwiło. Słyszeliście zapewne, że ludzie dzielą się na tych, co uwielbiają natkę kolendry i na tych, co jej nienawidzą. Smak jej jest, jak z apteki, że tak ujmę lekarstwowy, medyczny.
Bardzo nie lubiłam go i kiedy poczułam pod zębem liść kolendry psuło całą potrawę. Kiedy nagryzłam sakiewkę, czyli tego pierożka, wypłynął pyszny rosołek z zapachem kolendry i to mi od razu bardzo posmakowało.
Myślałam wówczas, jak to możliwe czuję kolendrę, a smakuje mi. To danie stało się moim wybornym jedzeniem. Często idąc z Martą w to miejsce, brałam chinkali i zajadałam z wielkim apetytem. Podziwiając gruziński kunszt kulinarny. Ona najczęściej sushi.
Byłam tak zachwycona tym jedzeniem, że zapragnęłam, aby i Erlend zjadł to ze mną. Było cudownie zajadając razem, trzymając w paluszkach, a rosołek spływał po brodzie. Tylko samemu, albo z Waszą już znaną, kochaną Miłością można to jeść. Nie na pierwszej, napuszonej, oficjalnej randce.
Ostatnio naszła mnie myśl, a może możliwym to jest posiąść umiejętność zrobienia sobie tego cudu. Poczytałam i wybrałam ten przepis, który najbardziej do mnie przemawiał. Dodać do mięsa zimnej wody, a nie rosołu. Zaraz wszystko wytłumaczę. Ale nadal jestem szczęśliwa i pod wrażeniem. Tego, że nauczyłam się je robić sama, że smakują tak samo dobrze, albo i lepiej i tego, że pokochałam natkę kolendry!!! Sugerowałam się przepisem Jakuba Kuronia. Ale lekko zmieniłam. On do mięsa dodaje zimnej wody, nie rosołu, jak większość i to wydało się logiczne. Przecież z surowego mięsa i przypraw powstanie rosołek . Podam Wam dokładnie, jak i z czego to zrobiłam.
Składniki:
- po 50 dag mięsa mielonego wołowego i wieprzowego
- 3 szalotki
- 2 ząbki czosnku
- po pół pęczka natki pietruszki i obowiązkowo kolendry (zamówiłam w moim warzywniaku)
- 1,5 do 2 szklanek zimnej wody sól, pieprz świeżo utarty w moździerzu (nie żałować go)
Myję mięso i kroję na mniejsze kawałki, mielę w maszynce. Do masy mięsnej dodaję zimnej wody, aż się wchłonie, ale nie mieszam za długo. Następnie startą na tarce szalotkę i czosnek przeciśnięty przez praskę, sól, pieprz, można szczyptę chili (ja dałam), drobno pokrojoną natkę kolendry, a pietruszki opcjonalnie (ja dałam). Dłonią wymieszałam masę.
Jeśli chcecie tę prace podzielić na dwie tury, dziś farsz, a jutro ciasto i sklejanie sakiewek, to do masy mięsnej nie dodawać od razu wody. Wlać następnego dnia. Odstawić do lodówki na noc. O poranku pełni sił robimy ciasto takie, jak na pierogi: mąka, gorąca woda, sól i ze 3 łyżki oleju. Wyrabiamy i dzielimy na 3-4 części. Każdą rozwałkować trochę grubiej, niż na zwykłe pierogi, tak na 3 milimetry. Wykrawać koła najlepiej miską o średnicy ok 12 cm z ostrymi rantami. Nakładać sutą łyżkę farszu, tylko nie zapomnijcie wlać tę wodę i wymieszać. Ona jest podstawą do rosołku pachnącego kolendrą. Zwijać w kształt sakiewki. Ja najpierw sklejałam bok do boku i po przekątnej (pokazane na zdjęciu). Ściągałam węzełek, uchwyt do trzymania sakiewki. Do garnka z gotującą się wodą wkładałam po 4 sakiewki trzymadełkiem do góry i gotowałam ok. 12 minut od zagotowania. Wykładałam łyżka cedzakową i zaraz po ostudzeniu i lekkim oprószeniu odrobiną pieprzu i chili, zajadałam. Można polać masełkiem. Chwyt za trzymadełko, nagryzienie pierożka i wypicie rosołku, następnie zajadanie całości bez trzymadełka.
Nie macie pojęcia, jakim był mój zachwyt, jak zrozumiałam, że uzyskałam ten sam smak. Gdyby ktoś nie lubił natki kolendry i nie chciał przekonać się do niej, to proponuje użyć tylko naszej polskiej natki pietruszki. Z tej masy wyszło 18 porządnych sakiewek. Smacznego kochani. Może znajdziecie czas na zrobienie tej pyszności.
Zjadłabym… Tylko z tym czasem na robienie trochę krucho…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak myślę, że u Ciebie zdecydowanie teraz trudno o czas. Może spróbuj kiedyś na dwie tury. Ja tez tak zrobiłam
PolubieniePolubienie
I to jest pomysł 😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gratuluję kolejnego spełnionego marzenia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bajko to może dziwne, ale jak spróbowałam i poczułam ten smak chciało mi się krzyczeć z radości. Takie małe rzeczy mogą nas cieszyć
PolubieniePolubienie
Zgłodniałem. Muszę to przemyśleć
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och smakowałyby Ci bardzo. Jestem tego pewna
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ten rosołek mnie rajcuje. Czy to tak samo działa jak w kołdunach po syberyjsku?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mięsko pływające w rosole i zamknięte w pierożku, no pycha
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak opisywano kołduny. Tam stosowano mięsko wołowe i to koniecznie z łojem, bo to on odpowiadał za ten efekt przesmacznego rosołku
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie kolduny i chinkali są z tej samej parafii
PolubieniePolubienie
Basieńko kiedy będą jadł z twoich dłoni?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och będzie trudne do zrobienia. Przecież nie będziesz leciał przez pół Polski dla pierogów
PolubieniePolubienie
Czasami warto.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
👍
PolubieniePolubienie
Popieram smaczne. Jednak zdecydowanie jestem za chińskimi won ton.
Jak widać, szalejesz😃😃😃. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zainteresuje sie zrobieniem won ton. Dziękuję
PolubieniePolubienie
Gratuluję umiejętności kulinarnych🙂 Cudownie, że udało Ci się odtworzyć ten smak, który pamiętałaś z podróży🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiele razy zastanawiałam się jak wlewają rosół do środka
PolubieniePolubienie
Mnie też to ciekawi🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to z tej wody dolanej do farszu mięsnego
PolubieniePolubienie
Faktycznie🙂 Dopiero jak mi napisałaś, to sobie to uświadomiłam. Czasem jestem troszkę nierozgarnięta😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jesteś super. A sakiewki.. mówię Ci pychota
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za miłe słowa🙂 Jak znajdę chwilkę, to chyba spróbuję zrobić, bo jestem ciekawa ich smaku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Naprawdę warto. Chcialabym abyś tego spróbowała
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję ❤️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
uwielbiam te gruzińskie pyszności, chciałabym sama zrobić, Twoje są perfekcyjne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zrobisz takie według tego przepisu i będziesz się rozkoszować
PolubieniePolubienie
This khinkali looks good🥰. Very very good. I hope I get to taste when I come in a few days👩❤️👨💞
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I would love to do them together one day or another delicious dish. Cooking together is also a pleasure. I believe that, ahead of us, my love
PolubieniePolubienie
🥰
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I przepis i wygląd rewelacja. Jak tak dalej pójdzie to mój wegetarianizm szlag trafi.
😂😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha ha ha. Lekko mruż oczy i zajadaj
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Eksperymenty w kuchni… czemu nie! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
👍😊
PolubieniePolubienie
Twoje wysmienite na słono, moje słodkie polecam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
👍już sprawdzam
PolubieniePolubienie
Ale kusisz! Aż burczy nam w brzuszkach. Chinkali bardzo lubimy i cieszymy się, że udało się Tobie sporządzić ten idealny smak! Przyznajemy się, że nigdy nie próbowałyśmy robić je samodzielnie. Może niedługo, po sesji, znajdziemy więcej wolnego czasu i również przyrządzimy te niesamowite smakołyki.
Pozdrawiamy gorąco i życzymy smacznego, babateam ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To jest w sumie proste i oszałamiając w smaku. Polecam wyjątkowo gorąco
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Im jestem starsza tym coraz mniej lubię przewidywać w kuchni i gotować ale sakiewki wyglądają apetycznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba